top of page

          Spichlerz

 

Skansen zaczął tętnić życiem

Jak spichlerz stanął o świcie

Czy to będzie kuźnia?

Czy olejarnia – olej bić będzie?

 

Piękna tarnowska dachówka

Ze sto lat w słońcu błyszczała

Kłodniczanie spichlerz rozebrali

By w skansenie starości doczekała.

 

Trzeba zaczerpnąć mądrości wielkiej

By dwie sprawy pogodzić

Czy dźwięk kowadła nas nie przerazi

Czy bicie oleju nie zaszkodzi.

 

Przyleciała sroka i siadła na szczycie

I wszystkie myśli poplątała

Przecież olejarnia razem z kuźnią

Uroku zwiedzającym  by dodała.

 

Niech talent kowala

W okolicy słynie

A olej złocisty

Niech strumieniem płynie.

 

 

Bicie oleju w Skansenie

 

Gdy Adwent się zaczyna

Bicie oleju się rozpoczyna

Ziarno lnu z Batorza przywiezione

W gniotowniku  rozdrobnione

 

Temperatury piec nabiera

W patelni tylko  nadzieja

Gorące siemię lniane

W płótnie jutowym osypane

 

Teraz ciężki sprzęt użyto

Prasa się rozgrzewa

Bez siły chłopa

Zapewne to się nie uda

 

Tłoczy chłop olej  

Pot mu spływa z czoła

Sąsiedzka pomoc

Potrzebna od teraz

 

Piękna jest historia spichlerza

Uwieńczona sukcesem

Olej złocisty z prasy popłynął

A makuch -  dla zwierząt po został.

 

   Dziedzictwo

 

Stoi kierat za stodołą

Rdza zżera tryby w koło

Drewno od żelaza odstało

Sędziwego wieku nie doczekało

 

Bez powrotnie czas ucieka

Zbiera plony rdza i woda

Niszczy wszystko czym dziadowie

Pracę rolną upraszczali.

 

Jak pszczoły z ula wyleciały

Tak złomiarze się zleciały

Bezcenny dorobek stu leci

Do hut na przetop już leci.

 

Mądrość ludzka niech zwycięża

Niech powstanie pamięć wielka  

By nasi wnukowie

Tradycję i kulturę rolniczą  zachowali

 

Czy spełni się  wielkie marzenie?

O niedrzwickim  skansenie!

Zapewne tak - maszyny na to czekają

Mimo, że niewiele już ich pozostało

 

Niech zaznają szczytny spokój

I słońce nad nimi zaświeci

Przyjdą zwiedzać gminny skansen

Dorośli i dzieci.

 

Autor  Andrzej Pastusiak

 

 

 

 

 

Kowal

 

Przy starym dębie, bisko kościoła

Stoi kuźnia na węgłach zrobiona

Dach w stylu kopertowym  ułożony

Pokryty papą, smołą przyklejony

 

Kiedyś tu przed laty kowal z umiejętnością

Podkuwał koniom kopyta z wielką przyjemnością

Wszystko potrafił zrobić z twardego żelaza

Dla niego to była mała oaza.

 

A w zimie na saniach chłopi przywozili

Pługi do remontu. U kowala zostawiali

A ci bardziej  przemarznięci

Mogli się rozgrzać przy kowadle dźwięcznym

 

Byli i tacy co przy miechu stali

Do paleniska koks podrzucali

By usłyszeć pierwsze wiadomości

I nauczyć się Kowalskiej mądrości.

 

              Młyn

 

Były trzy młyny zbożowe

Wyglądały jak nowe

Dwa uległy zniszczeniu

A jeden spaleniu

 

Młyn Grodzkiego został odbudowany

Mimo, że na zagładę skazany

Stary  razowiec

Robi paszę dla owiec

 

Stół walców, ziarno mieli żyta

Mąka z nich już umyka

Przez żubrowe oczyszczenie

Mąka bez plew zostanie

 

I  już mąka nasypana

Gotowa do zabrania

Jeszcze  skacze krajalnica

Co przez sito kasza  jęczmienna zmyka

 

Młynarz krzyknął – koniec pracy

Jeszcze tylko grosz  zapłaty.

                     Anioł

 

Stoi Anioł  na cmentarzu parafialnym

Myśli ma niepewne, dlaczego jest czarny?

Co dzień tu przybywa młodych mieszkańców ziemi

I co on może tu zrobić lub zmienić?

 

Staje się bezradny, podnosi wzrok ku Niebu

Jakby kogoś zobaczył w przestworzach

Włosy na ramionach już mu posztywniały

Boże – dlaczego jestem czarny?

 

Skrzydła puszyste wznoszą się ku górze

Czeka jakby do odlotu – by umknąć w chmurze

Ręce mu opadły z tej bezsilności

Boże zachowaj  ludzi od śmiertelności.

 

     Żuraw  studzienny

 

Żuraw studzienny historią okryty

Co  przed laty z głębi wodę czerpał

Poił bydło i ptactwo domowe

A gospodarzom pragnienie zabierał

 

Stanął w Skansenie żuraw studzienny

Z grubej rosochy grabu  jego podpora

Długa belka niczym ruchoma  szyja

A na końcu żerdzi czerpak wody

 

Niech  harmonijny śpiew żurawi

Odbija echo i  doda nam odwagi

Zachować od zniszczenia

Pięknego   żurawia  studziennego

 

Bo to pomnik dawnych czasów

Więc niech pozostanie  na długie lata

w Skansenie gdzie go będą podziwiać

Niejedne ciekawe niedrzwickie oczy.

 

 

     Wspomnienie

 

Marzenia się spełniają

Jak starocia się pojawiają

Co raz to więcej ich przybywa

To już prawdziwe żniwa

 

Powstała Izba tkaczki

Będą tam niezłe schadzki?

Są tam maszyny stare:

trzepak, międlarki, kołowrotki ocalałe

 

Już paździerze odleciały

Tylko włókna pozostały

Kołowrotki w ruch ruszyły

Nici w szpule się zawiły

 

Ruszył w pędy warsztat tkacki

By w osnowie utkać kwiatki

Ślizga się czółenko w przesmyku

Tępo wzrasta do zenitu

 

I już pasiak jest utkany

Tak bardzo  poszukiwany

Pozostają  wspomnienia

Tylko tkaczek już nie ma .

 

Autor Andrzej Pastusiak

 

 

bottom of page